Czasem mówi się, że jeśli nie wiadomo jak coś ubrać w słowa to lepiej to pokazać lub narysować. Tak jest właśnie z arteterapią. Jest to forma terapii, która media artystyczne traktuje jako podstawowy język komunikacji. Jej założeniem jest ułatwianie osobie wyzdrowienia oraz skierowania na rozwój osobisty. Krótko mówiąc, jest hybrydą opartą na psychologii i sztuce.
„Sztuki piękne są potężnym narzędziem w komunikacji. Powszechnie przyjmuje się, że ekspresja artystyczna jest metodą wizualnego wyrażania myśli i uczuć, które są zbyt bolesne, by ubrać je w słowa. Twórcze działanie wykorzystuje się również w psychoterapii i poradnictwie psychologicznym nie tylko dlatego, że posługuje się innym językiem, ale także dlatego, iż w naturalny sposób ułatwia ludziom, niezależnie od ich wieku, analizowanie emocji i przekonań, zmniejszanie stresu, rozwiązywanie problemów i konfliktów oraz poprawę samopoczucia.”
Cathy A. Malchiodi
Historycznie patrząc, dawno temu, jeszcze przed rozwinięciem języka fonetycznego ludzie pierwotni komunikowali się za pomocą symboli obrazkowych, dlatego nie będzie to nowością, jeśli potraktujemy rysunek i innego rodzaju twórczość, jako podstawę elementarnej komunikacji.
To w końcu twórczość czy psychoterapia?
Opisywany rodzaj terapii praktykować można na dwa sposoby. Pierwszy z nich to proces twórczy powodujący zmiany, czyli „sztuka jako terapia”. Możemy tu mówić o pewnego rodzaju odblokowaniu twórczym, pracy z pasją i bez oceniania. Drugi sposób, „psychoterapii poprzez sztukę” ma miejsce, gdy produkt artystyczny staje się formą komunikacji z terapeutą. Tutaj, za pomocą np. malarstwa, rysunku, kolażu, odgrywania scenek czy rzeźbienia w masie do modelowania człowiek może pierwszy raz opowiedzieć o swojej traumie lub odkryć bolesne, acz zapomniane urazy.
Dla kogo?
Arteterapia może być wykorzystywana w rozmaitych kontekstach pracy z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi i grupami. Nie wymaga ona żadnych zdolności artystycznych. Naprawdę! Wszyscy ludzie zdolni są do ekspresji twórczej, a ważniejszy niż efekt jest proces terapeutyczny. Myśli i uczucia wyrażone w pracy pacjenta są najważniejsze. Na ich odczytywaniu skupia się terapeuta, który w trakcie procesu tworzenia wspiera pacjenta w odnajdywaniu znaczeń pracy i dzieleniu się doświadczeniem tworzenia.
Bywa, że poprzez twórcze ćwiczenia pacjenci są w stanie szybciej niż poprzez słowa zakomunikować problem, co skraca proces psychoterapii. Dzieje się tak, bo arteterapia uzupełnia ten proces. Czemu? Gdyż jest to forma leczenia pomagająca pacjentom na zwerbalizowanie uczuć, myśli, problemów i poglądów. Dodatkowo twórczość sama w sobie jest przyjemna, co niesie za sobą pozytywne działanie.
Ponad pół wieku temu arteterapia wykorzystywana była głównie w szpitalach psychiatrycznych. Obecnie jednak wspiera osoby i zdrowe i chore. Można spotkać się z nią na warsztatach rozwojowych, w sanatoriach, różnego rodzaju klinikach, ale też w gabinecie u psychoterapeuty – choć tu głównie spotkamy się z psychorysunkiem. Metodą, którą doceniał już prekursor psychoanalizy – Zygmunt Freud. Ponieważ rysunki, jak i inne dzieła sztuki, są wypowiedzią bardzo osobistą, zawierającą treści świadomie i nieświadome oraz mającą zdolność wywoływania katharsis np. kiedy wrogie i agresywne uczucia zamieniają się w bardziej dostosowane sposoby ekspresji.
Jeśli chodzi o podejście chrześcijańskie, to Jan Paweł II pięknie mówił o doświadczeniu łaski tworzenia, pewnego rodzaju objawienia wewnętrznego, spotkaniu z Duchem Bożym:
„Każde autentyczne natchnienie zawiera w sobie jakby ślad owego „tchnienia”, którym Duch Stwórcy przenikał dzieło stworzenia od początku. Przekraczając tajemnicze prawa, które rządzą wszechświatem, Boskie tchnienie Ducha Stwórcy spotyka się z geniuszem człowieka i rozbudza jego zdolności twórcze. Nawiązuje z nim łączność przez swego rodzaju objawienie wewnętrzne, które zawiera w sobie wskazanie dobra i piękna oraz budzi w człowieku moce umysłu i serca, przez co uzdalnia go do powzięcia jakiejś idei i nadania jej formy w dziele sztuki. Słusznie mówi się wtedy, choć tylko przez analogię, o „działaniu łaski”, ponieważ człowiek ma tu możliwość doświadczenia w jakiejś mierze Absolutu, który go przerasta.”
Jan Paweł II
Jakie aktywności wchodzą w skład terapii poprzez sztukę?
Oczywiście w tworzeniu nie chodzi tylko o to, co pierwsze nasuwa się na myśl, czyli sztuki plastyczne: rysowanie, malowanie, grafikę i rzeźbienie. Dróg dotarcia do własnego wnętrza jest znacznie więcej.
W skład arteterapii wchodzą również:
Sztuki użytkowe – witraż, kolaż, fotografia.
Filmoterapia – projekcje z późniejszą dyskusją.
Biblioterapia – czytanie tekstów, książek, poezji.
Teatroterapia – spektakle i psychodrama.
Choreoterapia – ruchy ciała i taniec.
Muzykoterapia – śpiew, granie na instrumentach, relaksacje.
Blokada twórcza
Dla osób, które niegdyś były aktywne artystycznie lub chciałyby regularnie kreatywnie tworzyć, taka blokada może być nie lada cierpieniem. Dla niektórych „art block” to kilka tygodni, a dla innych kilkadziesiąt lat. Usunięcie go może być jednym z celów psychoterapii. Istnieją także poradniki jak walczyć z tym stanem zastopowania kreatywności. Nie jest to proces łatwy ani krótki. Osoby, który są wobec siebie surowe albo, które chciałyby, by wszystko co wychodzi spod ich ręki stawało się arcydziełem są w grupie ryzyka artystycznego zamrożenia. Lekarstwem poniekąd jest również tworzenie, ale nie dla świata, ale najpierw dla siebie. Warto jest zabrać swoje wewnętrzne dziecko na wieczorek artystyczny we dwoje, albo pisać, tak po prostu, to co pojawia się w głowie, w sercu. Dobrze zaplanować czas na przyjemne aktywności, które nie będą musiały nieść ze sobą efektywności.
„W mojej gestii jest podjęcie decyzji, czy służyć Bogu, czy nie. Służąc mu, przysparzam dobra sobie i światu. Nie służąc mu, zaprzepaszczam własne dobro i pozbawiam świat dobra, którego stworzenie leżało w mojej gestii.”
Lew Tołstoj
Czasem pierwszym krokiem, by zacząć tworzyć może być właśnie sesja arteterapii. Zdarza się, że tworzenie kojarzone jest z bolesnymi sytuacjami z życia, zranieniami, czy z wspomnieniem krytycznej, niesprawiedliwej oceny. Łatwiej może być przejść przez proces powrotu do tworzenia z kimś, komu odważymy się zaufać. Może być to ktoś bliski lub arteterapeuta. Czas nie zawsze zadziała na korzyść, a pewne emocje warto przeżyć, by móc ruszyć dalej ze swoim nowym, twórczym ja. Wszystko zaczyna się od decyzji i wybrania odpowiedniego momentu.
„Każde dziecko jest artystą.
Problem w tym, jak pozostać artystą, kiedy się dorośnie.”
Pablo Picasso
Dzieci potrafią rysować jeszcze zanim nauczą się pisać. W okresie dojrzewania i dorosłości osoby często porzucają tę formę wyrażania siebie i zamykają się z komunikacją w słowach. Warto jest wrócić do tego, co znane, a zapomniane, gdyż może przynieść ze sobą zaskakujący rozwój, czy też możliwość lepszego poznania siebie.
Wieczorki artystyczne
Osobiście powiem Wam, że bardzo lubię artystycznie spędzać czas z moimi przyjaciółmi i znajomymi. Niezobowiązujące, wspólne tworzenie może być niesamowicie przyjemną formą spędzania czasu razem, bo gdy farby schną albo w chwilach poszukiwania inspiracji do kolażu lub nowej poezji, miło się też rozmawia. Jeśli podoba Wam się ten pomysł to polecam go przetestować i zaplanować kiedyś takie artystyczne spotkanie w znanym towarzystwie. Nie przejmujcie się gdy na początku ludzie będą się bali i mówili, iż nie posiadają żadnych talentów twórczych albo, że ostatni raz chwytali za pędzel w podstawówce. Z moich doświadczeń wynika, że po kreatywnych spotkaniach, uczestniczące w nich osoby zazwyczaj wychodzą zadowolone i odprężone.
A może mieliście już doświadczenia z takimi artystycznymi spotkaniami lub arteterapią?
Źródła:
„Arteterapia podręcznik”, pod red. Cathy A. Malchiodi, Harmonia Universalis, 2012
„Rysunek w psychoterapii”, Gerald D. Oster, Patricia Gould, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 1999
„Droga artysty”, Julia Cameron, Wydawnictwo Szafa, 2017
„Elementarz Jana Pawła II”, red. Barbara Górska, Wydawnictwo Literackie, 2015